TOP 10 | Amfibie
Содержание
Tym razem przyjrzymy się jednej z niszowych kategorii samochodów, którą jednocześnie można uznać za jedną z najbardziej ekscytujących. Kto z nas nie chciałby posiadać pojazdu, którym można zjechać z ubitej drogi i wjechać do wody?
1. Amphicar
Nasz przegląd musimy rozpocząć od pierwszej cywilnej amfibii. Powstała ona jako zwieńczenie marzeń Hansa Trippela, który pracował nad amfibiami dla armii, ale jego celem było stworzenie pojazdu cywilnego.
Amphicar zadebiutował w 1961 roku i był produkowany do 1968 roku w niewielkich ilościach. Nie powstało więcej niż 4 tysiące samochodów, z których przeważająca większość została wyeksportowana do USA.
Hans Trippel postawił na zastosowanie sprawdzonej jednostki napędowej Triumpha o mocy zaledwie 38 KM, która pozwalała na osiągnięcie około 110 km/h na lądzie, a po wodowaniu zamieniała się w napęd śruby, oferując osiągi rzędu 11–12 km/h w wodzie. Więcej o tej konstrukcji znajdziecie w osobnym artykule.
2. Rinspeed sQuba
Lotus Espirt, a za kierownicą Roger Moore, który ucieka przed helikopterem, pędząc po molo i z impetem zanurzając się pod wodą. Jego sportowy samochód błyskawicznie zamienia się w okręt podwodny. Oczywiście, to filmowa fikcja, ale szwajcarska manufaktura Rinspeed postanowiła zrealizować ten pomysł. Minęły trzy dekady i w 2008 roku na salonie samochodowym w Genewie pokazano Rinspeed sQuba.
Rinspeed nie mógł wybrać innej bazy niż Lotus. Wybór padł na lekki model Elise, którego nadwozie z tworzyw sztucznych idealnie nadawało się do zrealizowania projektu. Do napędu wykorzystano silnik elektryczny, który napędza samochód zarówno na lądzie, jak i na wodzie. Można nim pływać jak amfibią (prędkość do 6 km/h), jak również zanurkować na głębokość do 10 metrów. By to zrobić, konieczne jest wykorzystanie aparatu tlenowego, bowiem Rinspeed sQuba to roadster.
Rinspeed chciał udowodnić, że da się zrobić pojazd zdolny do zejścia poniżej powierzchni wody, ale nie wprowadził go do produkcji. Najprawdopodobniej problemem była cena – koszt zbudowania prototypu wynosił ponoć około 1,5 miliona dolarów, a produkcyjna wersja mogła kosztować mniej niż pół miliona.
3. Amphi-Ranger
Niemcy mają słabość do konstruowania amfibii. Pierwsza masowo produkowana pochodziła właśnie z Niemiec, a w 1985 roku firma RMA Rehinau GmbH zdecydowała się stworzenie stricte użytkowego, terenowego pojazdu. Samochód znajdował swoich nabywców przez dekadę. Co ciekawe, na zakup decydowały się głównie firmy zajmujące się utrzymaniem sieci rurociągowych oraz niemieckie służby. Mógł być pomocny m.in. podczas powodzi lub do patrolowania kanałów. Odbiorcy prywatni nie byli zainteresowani zakupem tego pojazdu ze względu na cenę wynoszącą 95 tys. marek niemieckich. W owym czasie Mercedes 500 SE, odpowiednik dzisiejszej Klasy S, kosztował 70 tys. marek, a cena amfibii odpowiadała wersji coupe w wariancie 500 SEC.
Aphi-Ranger posiadał silnik V6 Forda, wykorzystywany w Granadzie i Scorpio, co zapewniało mu zadowalające osiągi. Ten ciężki i niezbyt aerodynamiczny pojazd był w stanie osiągnąć 142 km/h, a 100 km/h pojawiało się na prędkościomierzu w 18,7 sekundy. Najważniejsze były jego zdolności w wodzie. A tam potrafił rozpędzić się do nawet 15 km/h. Dzięki swoim gabarytom, był stabilny i świetnie sprawdzał się jako pojazd użytkowy, choć sporo palił – godzinny rejs pochłaniał nawet 24 litry benzyny, a spalanie na drodze oscylowało w granicach 20 litrów na 100 km.
4. Dutton Surf
Tim Dutton od 1989 roku z sukcesami produkuje różnego rodzaju amfibie. Aktualnie w swojej ofercie ma dwa modele: Reef oraz Surf. Ten pierwszy bazuje na Fordzie Fiesta, drugi na Suzuki Jimny. Producent buduje pojazdy na uszkodzonych pojazdach z aukcji ubezpieczeniowych, co pozwala na obniżenie kosztów produkcji lub na fabrycznie nowych autach.
Dutton Surf pozwala na osiągnięcie około 10 km/h w wodzie, a na drodze prowadzi się jak typowe Suzuki, czyli nie jest zbyt szybkie, ale ma dobry napęd na cztery koła, więc jazda poza utartym szlakiem nie powinna być problemem. A gdy znajdziemy odpowiednie miejsce, możemy wjechać do wody, przesunąć dźwignię i przystosować napęd do pływania.
5. Gibbs Aquada
Do premiery amfibii Gibbs Aquada w 2003 roku żadna z poprzednich konstrukcji nie była w stanie rozpędzić się do prędkości rzędu 160 km/h na lądzie i 48 km/h na wodzie. Inżynierom Gibbs Technologies udało się to dzięki zastosowaniu mocnego motoru o mocy ponad 175 KM (silnik 2.5 litra V6 Rover K) oraz technologii chowania kół podczas pływania.
Na lądzie Aquada była całkiem dynamicznym roadsterem, w którym kierowca siedzi w centrum, a po obu stronach ma nieco oddalone dwa fotele dla pasażerów. Po zjeździe z utartego szlaku, w 10 sekund, zamienia się z zwinną motorówkę osiągającą wysokie prędkości.
Jej możliwości postanowił wykorzystać Richard Branson, który 14 czerwca 2004 roku pokonał rekord przepłynięcia amfibią kanału La Manche. Zajęło mu to 4 godziny i 20 minut, co jest wynikiem o 4 minuty lepszym niż leciwego Amphicara, który do tego czasu dzierżył ten laur.
Gibbs Aquada był produkowany do 2004 roku i sprzedawano go w cenie około 120 tys. dolarów.
6. Hydra Spyder
Zostajemy w temacie prędkości i prezentujemy bodaj najszybszą amfibię dostępną na rynku. Gdy Amerykanie biorą się za konstruowanie samochodów, nie mogą oprzeć się montażowi silnika V8. Tak było w przypadku Hydry Spider, która otrzymała klasyczny silnik V8 LS2 o pojemności 6 litrów i mocy około 400 KM, co pozwala osiągnięcie 200 km/h na lądzie i oszałamiające 88 km/h w wodzie.
Hydra Spyder to nie amfibia, ale szalona motorówka z możliwością jazdy po drogach. Do tego producent zapewnia, że nie można jej zatopić ze względu na zastosowane materiały do budowy nadwozia.
Producent, C.A.M.I, kompleksowo zajmuje się tematem amfibii: od pojazdów nieco większych niż wózek golfowy po wielkie, pływające 49-miejscowe autobusy. Hydra Spyder jest w ofercie najbardziej ekscytującą propozycją z perspektywy osiągów, ale nie mogło być inaczej stosując silnik z Corvette.
7. WaterCar Panther
Kolejnym amerykańskim projektem amfibii jest WaterCar Panther, który łączy w sobie niezawodność japońskich silników Hondy z amerykańskim stylem. Projektanci postanowili upodobnić swój pojazd pływający do Jeepa, co jest widoczne szczególnie w przedniej części. Linia boczna bardziej kojarzy się z przedwojennymi samochodami, za sprawą specyficznie poprowadzonej linii błotników.
Pod nadwoziem wykonanym z włókna szklanego znajdują się dwa silniki. Na drodze wykorzystywana jest jednostka Hondy V6 3.7 o mocy około 250 KM, który na lądzie pozwala osiągnąć 130 km/h. Drugi silnik, rodem z motorówki, pozwala na rozpędzenie na wodzie do prędkości ponad 70 km/h.
Pojazd można kupić w dwóch wersjach: bez silnika „drogowego” i przekładni lub w gotowej wersji. Kompletny samochód to wydatek 172 tys. dolarów, co pozwala na zakup prawie 6 bazowych Wranglerów. Tanio nie jest, ale ten pływa.
8. Amfibus
W przeciwieństwie do reszty pojazdów z naszego zestawienia, rejs Amfibusem nie będzie trudny do wykonania. Musimy wybrać się do Rotterdamu i wykupić wycieczkę w firmie Splash Tours.
Amfibus to autobus zbudowany na bazie Volvo, mieszczący 50 osób, który na lądzie wygląda zupełnie niepozornie, ale po wjechaniu do wody, zamienia się w pełni funkcjonalną amfibię, wykorzystującą do poruszania się dwa silniki marki Hamilton, dzięki którym w wodzie jest w stanie osiągnąć 15 km/h. Na lądzie za napęd odpowiada silnik Diesla Volvo, który zapewnia osiągi typowe dla autobusu – 100 km/h.
9. Sherp ATV
Sherp ATV nie jest typową amfibią. To pojazd wielozadaniowy, stworzono w taki sposób, by móc pokonać każdą przeszkodę. Pojazd ma ogromne, baloniaste koła, które w wodzie pozwalają na pływanie. Cechą szczególną pojazdu Sherp jest niska masa własna (około 1000 kg), wysoka ładowność oraz duża wyporność (ponad 3200 kg), dzięki ogromnym kołom.
Do napędu Sherpa wykorzystano silnik Diesla marki Kubota, który z pojemności 1.5 litra produkuje zaledwie 44 KM, ale zapewnia bezawaryjność i charakteryzuje się maksymalnie prostą konstrukcją. Moc jest przekazywana na cztery koła, a podczas jazdy kierowca może dostosowywać prędkość dla każdego koła osobno – jak w czołgu. Pokonywanie przeszkód terenowych jest możliwe dzięki funkcji obniżania lub zwiększania ciśnienia w oponach. Sherp na lądzie jest w stanie rozpędzić się do prędkości 40 km/h, a na wodzie – 6 km/h.
Mimo że Sherp wygląda jak prototyp, można go bez problemu kupić. Nawet w Polsce, bowiem ten wszędołaz otrzymał polskie przedstawicielstwo.
10. Terra Wind
Amerykanie kochają RV, czyli jeżdżące domy. Te ogromne kampery wielkości autobusu pozwalają na bardzo komfortowe życie w trasie, ale do czasu debiutu Terra Wind nie można było nimi zjechać z utartego szlaku i wjechać do wody. Bez wątpienia trzeba wykazać się większą ostrożnością niż w przypadku wszystkich innych pojazdów w tym zestawieniu – w końcu Terra Wind mierzy niespełna 13 metrów.
Podczas pływania, Terra Wind może osiągnąć około 14 km/h, a na lądzie rozpędzi się nawet do prędkości 130 km/h. I to wszystko w pojeździe, w którym znajdziemy w pełni funkcjonalną kuchnię, łazienkę i przestrzeń sypialną. Wszystko możemy skonfigurować zgodnie ze swoimi preferencjami i zasobnością portfela. Bazowy model pływającego kampera to wydatek rzędu 850 tys. dolarów, a przekroczenie bariery miliona dolarów nie jest trudne.