Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT
Jazda próbna

Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT

Już po pierwszych kilometrach na rakiecie z warsztatu Renault Sport zastanawiałem się, czy egzamin na kategorię B w ogóle by wystarczył, a jeśli tak, to jeśli A pomoże, to może powinienem mieć uprawnienia do latania w stratosferę i z powrotem. Nie powiem „maszyna”, bo byłoby to niesprawiedliwe.

Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT




Urosz Modlicz


To, że Twingo GT jest staroświeckim samochodem wyścigowym w głębi serca (i bynajmniej nie na zewnątrz) jest jasne: jest coś sympatycznie zakurzonego i autentycznie wyścigowego w tylnym (turbo) napędzie. Stu dziesięciu „kawalerzy” to niewiele, ale wszyscy to rasowe ogiery z certyfikatem Sport, które mogą szybko wejść w konflikt z prawem, gdy pocisk zostaje szybko wystrzelony ze strefy ograniczenia prędkości.

Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT

„Właśnie dotknąłem gazu” - wyjaśniłem funkcjonariuszowi i wręczyłem mu dokumenty. Nie opowiadam, jak ją zabrałem, porządna dziewczyna zachowuje szczegóły dla siebie, ale mogę powiedzieć, że młodzi policjanci bez wahania przeciskali ślinę nad firankami maszyny. pomarańczowy ziele angielskie. Mówię ci, to jest tak ostra papryka, że ​​natychmiast rozpala twoje ciało i serce. Gdyby nie był tak drogi jak szafran (od 14.090 EUR 17 wzwyż) jestem przekonany, że struktura kolorystyczna ruchu na słoweńskich drogach zmieniłaby się z pomarańczowej na korzystniejszą. Lubisz naklejki? Mam ich! Tutaj Twingo GT ma ich całą masę – na dachu, na masce i po bokach – i wszystkie tworzą iluzję prędkości. Aby przypadkiem nie zapomnieć, że wsiadam do samochodu wyścigowego, a nie do traktora, przypominają mi o tym markowe progi drzwi i mała wyścigowa skórzana kierownica wyścigowa. Do tego czarno-srebrne XNUMX-calowe koła i boczny wlot powietrza do efektywnego chłodzenia (który, przyznaję, próbowałem otworzyć pierwszego dnia, aby zatankować). I wreszcie, środkowa, podwójna chromowana rura wydechowa. Prawdziwa podwójna rura!

Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT

To powiedziawszy, w tym samochodzie nie ma nic złego – ustawiłem podwozie w czystym A, przyczepność na drodze jest lepsza niż u mojej matki, a krótka skrzynia biegów odpowiada nadużywanemu przymiotnikowi „dynamika”, który zdobi broszurę. W sumie też powinienem być podekscytowany stratosferycznym systemem infotainment, ale powiem wam, że nie lubię tego diabła – wydaje mi się, że kierowcy coraz mniej patrzą na drogę i wysyłają coraz więcej komunikatów podczas jazdy . I to jest słowo motocyklisty, który na autostradzie nie robi nic poza upewnieniem się, że samochody „odchodzą od siebie” od pasa do pasa.

tekst: Tina Torelli · fot. Uroš Modlič, Gašper Zupančič

Czytaj dalej:

Krótki test: Renault Twingo SCe 70 Dynamic

Test porównawczy: Hyundai i10, Renault Twingo, Toyota Aygo, Volkswagen Up!

Test: Renault Twingo TCe 90 Dynamique

Krótki test: Renault Twingo 1.6 16V RS

Z Tiną na chodniku Renault Twingo GT

Dodaj komentarz